środa, 14 marca 2018

Ochrona wizerunku i danych osobowych policjanta w prasie i w internecie



Od czasu napisania przeze mnie artykułu na temat możliwości publikacji wizerunku funkcjonariuszy Policji w internecie (aby go przeczytać kliknij tutaj) pojawiło się uzasadnienie ciekawego orzeczenia Sądu Najwyższego. Sprawa dotyczyła publikacji w sieci artykułów, w których wykorzystano m.in. zdjęcia i nagranie filmowe z wizerunkiem policjantki, która miała prowadzić samochód bez stosownych uprawnień. Informacje w zakresie poruszania się przez funkcjonariuszkę pojazdem bez wcześniejszego pozytywnego zdania egzaminu na prawo jazdy okazały się prawdziwe. Policjantka za swoje postępowanie miała została ukarana mandatem i karą dyscyplinarną nagany. Kobieta mimo, iż bez wątpienia popełniła wykroczenie poczuła się pokrzywdzona faktem upublicznienia jej wizerunku oraz danych osobowych i pozwała  internetowych wydawców do sądu.

Funkcjonariuszka domagała się zakazania pozwanym dalszej publikacji i rozpowszechniania jej wizerunku, danych osobowych i numeru rejestracyjnego samochodu, a także nakazania usunięcia z opublikowanych w Internecie materiałów prasowych wskazanych przez nią fragmentów tekstu, danych osobowych powódki i jej wizerunku, jak również zdjęcia samochodu z czytelnymi tablicami rejestracyjnymi. Ponadto, powódka domagała się nakazania pozwanym opublikowanie oświadczenia wyrażającego ubolewanie z tytułu naruszenia jej dóbr osobistych. Wniosła również o zasądzenie od pozwanych solidarnie na jej rzecz kwoty 15.000,00 zł tytułem zadośćuczynienia za krzywdę. Przepraszam z góry za przytoczenie obszernych fragmentów uzasadnienia, ale uczyniłem to dla lepszego poznania toku rozumowania sądów poszczególnych instancji.

Sprawa zaczęła się nie najlepiej. Sąd rozpoznający sprawę w I instancji oddalił bowiem powództwo, uznając że: "działanie w obronie społecznie uzasadnionego interesu wyraża się w urzeczywistnianiu zasad jawności życia publicznego i prawa społeczeństwa do informacji. Uzasadniony interes społeczny dotyczy sfery życia publicznego, w którym można mówić o istnieniu potrzeby ważnej, otwartej debaty publicznej. Chodzi m.in. o osoby publiczne, czyli aktywnie działające na forum publicznym, których działanie wywiera wpływ na kształtowanie życia publicznego. Zakres dopuszczalnej krytyki w odniesieniu do tych osób jest szerszy, a udzielana im ochrona - słabsza. Osoby podejmujące aktywność publiczną wystawiają się na kontrolę i reakcję ze strony opinii publicznej i muszą wykazać wyższy stopień tolerancji nawet wobec brutalnych ataków przeciwko nim. 

W konsekwencji, jak wywiódł Sąd Okręgowy, powódka, podejmując pracę policjanta, zgodziła się na to, że jej działalność może być postrzegana nie zawsze pozytywnie. Z drugiej strony, sporne publikacje i wyemitowany reportaż nie zawierały nieprawdziwych informacji dotyczących powódki, związanych z naruszeniem przez nią prawa przez prowadzenie pojazdu bez wymaganych uprawnień. Pozwani dopełnili obowiązku szczególnej staranności i rzetelności - nie poprzestali na informacji przekazanej pocztą elektroniczną, lecz zweryfikowali wiarygodność informatora, poszukiwali także innych źródeł informacji o powódce. Decyzja o nagraniu została poprzedzona obserwacją powódki i stwierdzeniu prowadzenia przez nią samochodu. Prawdziwość podanych informacji uchylała naruszenie dóbr osobistych. Przed zarzutem bezprawności chronił pozwanych także interwencyjny charakter artykułu i reportażu."

Policjantka nie dała za wygraną i zaskarżyła niekorzystny dla siebie wyrok do sądu wyżej instancji.

Sąd apelacyjny uwzględnił apelację policjantki ale tylko (lub aż) w części dotyczącej wykorzystania wizerunku policjantki i nakazał jego usunięcie z opublikowanych materiałów oraz zamieścić przeprosiny w związku z jego bezprawnym wykorzystaniem.

"W ocenie Sądu Apelacyjnego rozpowszechnienie wizerunku powódki, w przypadkach, w których umożliwiło to jej identyfikację, było bezprawne. Powódka nie wyraziła zgody na publikację wizerunku. Nawet jeżeli można było uznać powódkę, jako funkcjonariuszkę Policji Komendy Powiatowej w (...), za osobę pełniącą funkcję publiczną, to brak było podstaw do zaliczenia jej do kręgu osób powszechnie znanych w rozumieniu art. 81 ust. 2 pkt 1 pr. aut., wśród których wymienia się aktorów, dziennikarzy, polityków, czy sportowców. Powódce, jak podniósł Sąd, popularności przysporzyła dopiero sporna publikacja. Skoro więc wizerunek powódki został upowszechniony w Internecie, wobec nieograniczonego kręgu odbiorców, przez długi czas, a także w prasie lokalnej, uznać należało, że doszło do naruszenia dobra osobistego powódki w postaci wizerunku.

Sąd Apelacyjny zaprzeczył, aby bezprawność działania pozwanych wyłączało w tym zakresie działanie w interesie społecznym. Interes ten chroniły dostatecznie liczba publikacji, ich różne umiejscowienie i ponawianie przez kilka miesięcy w miarę rozwoju sytuacji, oraz użycie danych osobowych powódki. Ujawnienie ponadto wizerunku powódki w małym środowisku (...) czy P., w którym powódka zamieszkuje, należało uznać za przekroczenie granic dozwolonej krytyki.

Jednocześnie Sąd Apelacyjny stwierdził, że w pozostałym zakresie, tj. wybiegającym poza zmiany dokonane w zaskarżonym wyroku, żądania apelacji były nieuzasadnione. Zdjęcie w dwóch pozostałych publikacjach nie pozwalało na rozpoznanie znajdującej się na nim osoby. Ponadto, jak uznał Sąd, materiał prasowy przedstawiał fakty zgodnie z prawdą. Nie ulegało wątpliwości, że powódka prowadziła samochód, mimo że nie miała prawa jazdy, i że samochodem dojeżdżała do pracy. W konsekwencji, Sąd nie zgodził się z żądaniem usunięcia znacznych fragmentów tekstów, skoro opisywały one zdarzenia zgodnie z prawdą, nie zawierały zwrotów naruszających cześć powódki, a styl materiałów nie wykraczał poza granice przyjętej konwencji ani dozwolonej krytyki. Skoro informacje były zgodne z prawdą i opublikowane w uzasadnionym społecznym interesie, a pozwani naruszyli ramy dozwolonej krytyki jedynie w aspekcie prawa do wizerunku, za nieuzasadnione Sąd uznał również żądanie zadośćuczynienia.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nietrafne okazały się również twierdzenia powódki o naruszeniu jej dóbr osobistych przez podanie jej danych osobowych - imienia i nazwiska. Ujawnienie imienia i nazwiska nie może być zasadniczo uznane za bezprawne, chyba że łączy się z naruszeniem innego dobra osobistego, co w okolicznościach sprawy nie miało miejsca."

Skargę kasacyjną od przedmiotowego wyroku w zakresie uwzględniającym pozew policjantki wniósł pozwany wydawca, który usiłował przeforsować tezę, iż mamy w tym przypadku do czynienia z osobą powszechnie znaną, której publikacja wizerunku nie naruszała prawa. Sąd Najwyższy utrzymał w mocy wyrok Sądu Apelacyjnego i odnośnie wykorzystania wizerunku policjantki wypowiedział się w następujący sposób:

"Powódkę, jako policjantkę, należało uznać za osobę pełniącą funkcję publiczną. Wbrew zarzutom skargi kasacyjnej nie można było jednak przyjąć, aby powódka była osobą powszechnie znaną. Założenie, że sprawowanie służby publicznej przesądza o powszechnej rozpoznawalności konkretnej osoby może być uzasadnione w odniesieniu do funkcjonariuszy zajmujących stanowiska na wysokim szczeblu służby publicznej lub angażujących się swymi wypowiedziami w debatę publiczną. Z materiału sprawy nie wynikało, aby powódka wypowiadała się publicznie, współpracowała z mediami lub angażowała się w działalność publiczną poza sferą wykonywania obowiązków zawodowych. Nie wkraczała ona zatem na arenę publiczną. Szersze zainteresowanie opinii publicznej osobą powódki wywołały dopiero sporne publikacje (...).

Oceny tej nie zmieniała okoliczność, że istotą zadań powódki jest publiczne pojawianie się wśród lokalnej społeczności. Spostrzeżenie to nie jest równoznaczne, jak sugerował skarżący, ze stwierdzeniem, że funkcja powódki może być uznana za pełnioną w sposób eksponowany i zrównana z osobami takimi, jak politycy, znani aktorzy, czy sportowcy. Publiczna obecność wśród lokalnej społeczności jest znamienna dla bardzo szerokiego kręgu osób, których zajęcie jest ukierunkowane na służbę lub pracę na rzecz miejscowej społeczności, dlatego też nie może ona przesądzać o uznaniu konkretnej osoby za powszechnie znaną i przynależności jej wizerunku do domeny publicznej.

Co się tyczy postulowanej przez pozwanego relatywizacji pojęcia osoby powszechnie znanej, trzeba wskazać, że aprobata dla tej koncepcji wymaga uwzględnienia nie tylko wielkości społeczności, w której funkcjonuje konkretna osoba, lecz także kręgu odbiorców wypowiedzi prasowej. W okolicznościach sprawy materiały prasowe rozpowszechniające wizerunek powódki zostały umieszczone w Internecie, co zakłada ich w zasadzie powszechną dostępność. Nawet jednak gdyby uznać, że ich potencjalny krąg odbiorców był w jakiś sposób ograniczony, przekraczał on znacznie zasięg lokalnej społeczności, w której funkcjonowała powódka. Ponadto, jak wynikało z materiału sprawy, pozwani w swoich tekstach wprost wskazywali na to, że sprawa powódki stała się głośna w całym kraju i została podjęta przez media ogólnopolskie. Wykluczało to in casu relatywizowanie kryterium powszechnej znajomości do środowiska, w którym powódka mieszka lub pracuje."

Powyższe orzeczenie oraz jego uzasadnienie nie pozostawia wątpliwości, że nawet jeśli policjant jest  dobrze znany w mniejszej społeczności nie oznacza to, że może być uznany za osobę znaną powszechnie, w stosunku do której wizerunek podlega mniejszej ochronie. Lokalna gazeta, dystrybuowana w niewielkim nakładzie, w formie papierowej, na ograniczonym terenie to nie to samo co lokalny serwis internetowy, który mimo wszystko ma zasięg nieograniczony. 

Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 listopada 2017 r. V CSK 51/17.

Przeczytaj także:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz